Historia: Policjanci z Kępińskiego część 4
Kolejne biografie funkcjonariuszy Policji Państwowej pochodzących z przedwojennego powiatu kępińskiego.
Wiktor Henryk Respondek, urodził się 14 października 1887 r. w Kuźnicy Skakawskiej, powiat kępiński (obecnie powiat wieruszowski), jako syn Józefa i Józefy z d. Gruchockiej. Jego dziadek ze strony matki, Antoni, posiadał majątek ziemski pod Wieluniem w Kongresówce. A tak pisał o tym w swym życiorysie nasz bohater: …Po upadku powstania styczniowego 1863/64 r., w którym walczył przeciw moskalom musiał uchodzić i osiedlił się na lewym brzegu Prosny, po stronie niemieckiej. Dlatego też matka moja od dzieciństwa wychowywała mnie w duchu polskim. Już, jako młody chłopiec wierzyłem w odrodzenie Polski, o którą się niemal codziennie od dzieciństwa modliłem… Jego matka miała 18 lat, gdy przyszedł na świat, bo urodziła się 14 marca 1869 r. Zmarła natomiast już w wieku 53 lat, 25 sierpnia 1922 r. w Poznaniu i po przewiezieniu do Lwówka Wlkp., pow. Nowy Tomyśl i mszy żałobnej w gotyckim kościele z XV w.; obecnie p.w. NMP Wniebowziętej, św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty; została pochowana na tamtejszym cmentarzu par. w grobie Respondków. Wcześniej mieszkała z rodziną w Kępnie przy ul. Nad Promenadą (nr 443?), dziś już nieistniejącą, a na jej miejscu jest obecnie Osiedle 700-lecia. Ojciec jego (ur. ok.1862 r., przypuszczalnie w Lwówku Wlkp.) ożenił się ponownie, zamieszkał w Pniewach, pow. Szamotuły i zmarł tam w wieku 76 lat, 9 lipca 1938 r. Spoczął wraz z przodkami i I żoną w grobie rodzinnym na cmentarzu par. w Lwówku Wlkp. Dziś nie ma tam już śladu grobu Respondków w aktach cmentarza i zostaje przemierzyć go kiedyś osobiście odczytując inskrypcje na starych grobowcach. Poza Wiktorem, Józef miał więcej dzieci, ale na razie nie ustaliłem ich jeszcze. Za życia był nie tylko nauczycielem, ale też przede wszystkim po odzyskaniu niepodległości na początku 1920 r. został wiceburmistrzem polskiego Kępna; przy tymczasowym burmistrzu Edmundzie Karłowskim; a w 1922 r. był także jego burmistrzem. W takiej to patriotycznej, polskiej atmosferze rodzinnej wychował się Wiktor, który był początkowo uczniem słynnego z 600-letniej już wtedy tradycji i wielu wybitnych polskich wychowanków gimnazjum im. św. Marii Magdaleny w Poznaniu (dziś pod tym imieniem działa tam LO); a mieszkał przy ul. Wielkie Garbary 12; potem kontynuował naukę w kępińskim gimnazjum, którego został absolwentem w 1911 r., a więc jeszcze nie w nowym gmachu powstałym w 1912 r., w którym tradycje tej szkoły kontynuuje obecnie 1 LO im. H. Sucharskiego. Następnie na życzenie ojca wstąpił do pruskiego wymiaru sprawiedliwości i po zdaniu egzaminów z początkiem 1912 r. został pracownikiem królewskiego sądu rejonowego w Gostyniu (Koenigl. Amtsgericht), czyli inaczej mówiąc sądu grodzkiego, w charakterze tłumacza języka polskiego. Dziś w tym miejscu działa Sąd Rejonowy, ale już bez pruskiego godła. W tym samym roku poślubił 24 stycznia Helenę z d. Żymałkowska, urodzoną w 1890 r. w Poznaniu. Następnie miał z nią 3 synów: Gwidona (ur.1913), Jerzego (ur.1916) i Jana (ur.1919). Pracę w sądzie traktował jako patriotyczne posłannictwo, pomagając rodakom przez sprawiedliwe i przychylne traktowanie ich spraw. Ponadto: …zawsze i wszędzie podkreślał swe polskie pochodzenie, towarzysko i poza urzędem przebywał tylko z Polakami i tylko z nimi utrzymywał ścisły kontakt i stosunki przyjacielskie. Na stanowisku urzędnika sadowego służył każdemu Polakowi radą i pomocą, co niejednokrotnie narażało go na przykrości ze strony władz pruskich…, tak widzieli go wtedy inni. Dziś takie podejście było by uznane przez komisję europejską za zakazaną stronniczość… W czasie I wojny światowej był kierownikiem biura opiekuńczego sądu (odpowiednik dzisiejszego wydziału rodzinnego i nieletnich) i otrzymał polecenie by wszystkie pieniądze pupilarne obrócić na pożyczkę wojenną (obligacje z gwarancją skarbu państwa, w które lokowano majątek osób nieletnich i ubezwłasnowolnionych). Postąpił odwrotnie i jako urzędnik pruski nie wahał się występować w obronie polskich interesów i m. in. odradzał rodakom, opiekunom takich osób podpisywanie pożyczki, w efekcie otrzymał negatywne opinie przełożonych i funkcję mu odebrano. Poza pracą w sądzie zajmował się propolską działalnością społeczną i np. w 1915 r. zorganizował I drużynę harcerską im. T. Kościuszki w Gostyniu, a następnie ćwiczył z nią musztrę, uczył historii Polski i instrukcji harcerskich, zbierał fundusze na sprzęt techniczny i pomoce naukowe. Współcześnie jest uznany, jako jeden z organizatorów gostyńskiego skautingu. Na przełomie 1918/1919 r. należał do Rady Robotniczej i Żołnierskiej, a następnie do Rady Ludowej w Gostyniu i brał udział w zorganizowaniu tam powstania zbrojnego, wspólnie z por. rez. Borowiczem, Langnerem i in., werbował ochotników, organizował i kontrolował dostawy broni i amunicji. Należąc zarazem do Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” pomagał w organizowaniu i ćwiczeniu przyszłych powstańców wlkp., co potwierdził w 1933 r. prezes tej organizacji w powiecie gostyńskim, ppor. rez. K. Peisert. Natomiast Franciszek Polaszek, b. komendant powiatowej Straży Ludowej w Gostyniu, napisał w tym samym roku, że: …Kiedy Rada Ludowa przystępowała ostatecznie do wystąpienia zbrojnego, W. Respondek przemawiał publicznie na wiecu za jego aktywnym poparciem (...). Rada Ludowa powierzyła mu nadzór nad niemieckim urzędem celnym i więzieniem sądowym, po tym jak porzucił służbę etatowego urzędnika pruskiego w styczniu 1919 r. i stawił się, jako powstaniec do dyspozycji d-cy Grupy ”Leszno”. Grupą tą, czyli inaczej frontem pd. -zach. w powstaniu wlkp. dowodził wtedy por. dr Bernard Śliwiński (1883-1941), doktor prawa, późniejszy ppłk piechoty WP, inspektor i komendant okręgowy Policji Państwowej (PP) w Poznaniu, prezydent Bydgoszczy (nie mylić z „bydgoszczu”) i adwokat, który stracił życie w niemieckiej niewoli. Był on organizatorem 6 p. Strz. Wlkp. (późniejszego 60 p. p. Wlkp. z Ostrowa Wlkp.), jakim dowodził nie tylko w powstaniu w efekcie którego, zajął dla Polski Bydgoszcz, ale też w wojnie z bolszewikami. O jego pośmiertny awans na gen. bryg. WP wystąpiłem niedawno do szefa MON i prezydenta RP licząc w tym na poparcie władz Bydgoszczy, którą wyzwolił i przez 9 lat prezydentury wiele dobrego dla niej uczynił. Przy okazji wnoszę też niniejszym do KGP i szefa MSWiA o mianowanie go na stopień generalnego inspektora policji w uznaniu zasług w organizacji PP. Tenże to bohater wyraził się z uznaniem o swym podwładnym W. Respondku: …Z momentem powstania, 6 stycznia 1919 r. zgłosił się do mnie i przyłączyłem go do sztabu Grupy „Leszno”, jako oficera sądowego, oddając zarazem nadzór nad obozem jeńców internowanych w Gostyniu. Oddał doskonałą przysługę przyczyniając się do ustalenia dyscypliny w oddziałach frontowych i etapowych. Przez cały czas powstania był mi sumiennym i gorliwym współpracownikiem oraz doznał pochwały ze strony prezesa Sądu Wojskowego dr Sławskiego… Podpisano: W polu, październik 1919 r., mjr dr Śliwiński. Uzupełniając trzeba dodać, że nasz bohater w randze ppor. był wtedy przy oddziałach powstańczych Grupy „Leszno”, a w kontynuacji w 2 dywizji Wojsk Wlkp. (późniejszej 15 DP), także sędzią śledczym zajmującym się wykrywaniem przestępstw (co przydało by się i dziś, szczególnie w urzędzie m. st. Warszawy), przewodniczącym sądu doraźnego i wojennego, komendantem więzienia wojskowego i obozu internowanych Niemców, kontrolerem urzędu celnego… D-ca 2 dywizji Wojsk Wlkp. i frontu pn. w powstaniu wlkp., płk/gen. bryg. Albin Jasiński (1880-1940) napisał 24 października 1919 r. że nasz bohater: …w krótkim czasie działalności wykazał znaczne zdolności organizacyjne w zakresie sądownictwa wojskowego i znajomość spraw sądowych. Pracował ku memu zupełnemu zadowoleniu i mogę go wszędzie, jako człowieka pracowitego, statecznego, rozsądnego i honorowego polecić… Dnia 9 września 1920 r. kpt. Brzeski, przewodniczący sądu wojskowego w Bydgoszczy, napisał o W. Respondku, że: …pracował jako oficer sądowy przy komendzie miasta i przeprowadzał przedwstępne dochodzenia śledcze… W wykonaniu obowiązków odznaczał się wielką pilnością i oddał cenne usługi sądowi wojskowemu i komendzie miasta… Natomiast kpt. Skrzydlewski, będący w tym czasie komendantem m. Bydgoszcz oświadczył, że nasz bohater p. o. kierownika policji wojskowej (Żandarmerii Wojskowej) w komendzie miasta i że: …urząd swój spełniał rzeczowo i sumiennie, a energicznym postępowaniem i umiejętnym przeprowadzaniem spraw śledczych oddal wielkie usługi… Do odznaczenia za pracę niepodległościową i powstanie wlkp. nominował go prezes Towarzystwa Powstańców Wlkp. 1918/19 w Poznaniu, ppłk Franciszek Szyszka, wcześniejszy d-ca 60 p. p. Wlkp. w Ostrowie Wlkp. Mimo wielu godnych zaufania świadków i dowodów aktywnego udziału naszego bohatera w odzyskaniu niepodległości, nie został on należycie uhonorowany. Podobnie jak wspomniani wcześniej funkcjonariusze PP, także i on dostał odmowę w postaci milczenia Komitetu Krzyża i Medalu Niepodległości (KKiMN) w odpowiedzi na wniosek o odznaczenie. W kartotece wewnętrznej tego organu jest natomiast adnotacja o jego odrzuceniu ze standardowego powodu „braku pracy niepodległościowej”, a w dokumentacji dodano, że: …nie walczył z bronią w ręku... Gdyby tak traktować sprawę, to oficerowie nie często byli by doceniani. Tymczasem on sam pisał: …Byłem jeden z pierwszych oficerów Grupy Leszno, a jestem jedynym i ostatnim, którego dotąd nie uwzględniono. Mam dwóch synów, którzy za rok będą ppor. WP i ze względu na nich przesyłam niniejszy wniosek… Otrzymał natomiast powszechnie rozdawane i mosiężne: Medal 10-lecia Odzyskanej Niepodległości i Medal Pamiątkowy za Wojnę 1918-1921. Miał też ponadto Odznakę Pamiątkową Wojsk Wielkopolskich, Odznakę Honorową Frontu Pomorskiego, Odznakę Pamiątkową Grupy Leszno, a płk Teodor Iwaniszyn (d-ca 60 p. p. Wlkp. w Ostrowie Wlkp. w latach 1921-1927) oświadczył, że nasz bohater jest upoważniony do noszenia odznaki za pobyt na froncie, dwóch kątów na prawym ramieniu. Do Policji Państwowej (PP) wstąpił w stopniu komisarza zaraz po utworzeniu tej formacji w dn.1 lipca 1920 r. Na początku trafił do XI Okręgu Poznańskiego PP i służył w Poznaniu, mieszkając od 1921 r. z żoną i dziećmi przy u. Zagórnej 8, w domu teściów (dziś w tym miejscu działa centrum medyczne). Od połowy listopada1924 r. do końca stycznia 1929 r. był komendantem powiatowym PP w Chodzieży (w 1925 r. awansował na nadkomisarza), gdzie poprzedził dwóch ostatnich przedwojennych komendantów powiatowych w Kępnie, komisarza Walentego Sauermanna (1895-1959), o którym już pisałem w TK i nadkomisarza Kazimierza Niewiarowskiego (1894-1941), który został zamordowany 17 września 1941 r. w Poznaniu; wraz z częścią podwładnych; przez zgilotynowanie w wykonaniu Niemców, w odwecie za rzekome znęcanie się nad miejscową mniejszością niemiecką eskortowaną przez nich po wybuchu wojny do miejsca internowania w Berezie Kartuskiej. Po ponad 4 latach służby w Chodzieży wysłano naszego bohatera na Kresy Wsch., gdzie w ramach Okręgu XV Nowogródzkiego PP objął stanowisko komendanta powiatowego PP w Baranowiczach (prawdopodobnie bezpośrednio po komisarzu Kazimierzu Kupke, wysłanym potem do Sieradza w okręgu łódzkim) i pełnił tam służbę do końca lutego 1932 r. Miasto to liczyło wtedy ok. 33 tys. mieszkańców, z których prawie połowa była wyznania mojżeszowego. Dzisiejsze Baranowicze w obwodzie brzeskim Białorusi rozrosły się do ok.180 tys. ludności. Przed wojną było to miasto garnizonowe i stacjonowało tam wielu żołnierzy WP, wśród których znaleźli się uznawani współcześnie za największych polskich bohaterów, gen. broni Władysław Anders (1892-1970) i rtm./płk Witold Pilecki (1901-1948), i być może ich drogi miały okazję spotkać się już wtedy. Powiat baranowicki liczył ówcześnie ponad 160 tys. mieszkańców i to ich bezpieczeństwa strzegł nasz bohater. Po powrocie z Kresów Wsch. do Poznania rodzina Respondków zamieszkała przy ul. Mostowej 17/8, w istniejącej do dziś kamienicy. Przechodząc z dniem 1 marca 1932 r. w stan spoczynku, nasz bohater zajął się m. in. polityką i na początku czerwca 1934 r. startując z ramienia Narodowego Bloku Gospodarczego wygrał (wieczorne) wybory na burmistrza Opalenicy, pow. Nowy Tomyśl, zarządzone po zrzeczeniu się posady przez wójta Jana Blichiewicza. Otrzymał 7 głosów, a za jego konkurentem, wójtem Franciszkiem Śledzikowskim z Obozu Narodowego, opowiedziało się 5 radnych miasta. Nie ustaliłem jeszcze, do kiedy był włodarzem Opalenicy.
~ Tomasz Kostek Górecki,
Klub Kaliszan w Warszawie
Więcej w nr 21 (1276) 2018 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!