Portal społeczno-kulturalny regionu kępińskiego
Adeli, Felicyty, Klemensa 23 Listopada 2024, 16:19
Dziś 2°C
Jutro 4°C
Historia
14 Lutego, 2018

Historia: O tym, czego nie zdołali ukryć...

W przede dniu Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” wspominamy dzisiaj Helenę Motykówną, łączniczkę „Ninę” i „Dziuńkę” żołnierza oddziałów Franciszka Olszówki „Otta”, która poświęciła życie dla ojczyzny, w zamian za co przez wiele lat uważana była za jej wroga. Poniżej prezentujemy tekst, który powstał 10 lat temu jako szkolne zadanie domowe. Jego autorem jest Kinga Motyka, której dziadek, Jerzy, był bratem Heleny, w momencie powstawania artykułu o swojej cioci była uczennicą klasy 1C Liceum Ogólnokształcące nr I Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. A. Mickiewicza w Kluczborku. Dziękujemy Autorce za udostępnienie pracy. Tekst jest zapowiedzią dłuższego reportażu, który wkrótce ukaże się na łamach naszej gazety.

„Patrzysz w niebo, widzisz błękit i lecący sznur łabędzi...
Ale wtedy, zamiast białych łabędzi, czarne skrzydła samolotów i huk bomb...”

Wieczorami, siedząc wspólnie przy stole, rozmawiali o niej. Od dawna nie było żadnych wieści. Brak wiadomości mógł oznaczać tylko jedno. Jednak miłość do córki dawała nadzieję, która nie opuściła ich do ostatnich chwil życia. Gdy widzieli ją tego dnia w 1944 roku, nie wiedzieli, że był to ostatni raz, kiedy patrzą na twarz swojego dziecka. Chociaż spodziewali się najgorszego, czekali, aż znów ujrzą uśmiech, którym potrafiła rozświetlić szare realia rzeczywistości. Rodzicielska miłość nie pozwalała im przestać wierzyć. Ale ona już nie wróciła. Nigdy.
Nie byli jedynymi, którzy chcieli dowiedzieć się, co się z nią stało. On był jej bratem. Na imię miał Jerzy. Najwytrwalej z wszystkich, nigdy nie dając za wygraną, próbował dowiedzieć się czegokolwiek. Szukał ludzi, którzy widzieli się z jego siostrą ostatni raz. Rozmawiał z tymi, którzy mogli coś wiedzieć. Nie było to łatwe, bo oni, bojąc się o swoje życie, nie chcieli mówić. Uzyskał wiele informacji o jej śmierci. Dzięki swojej determinacji osiągnął także pewien cel. We wsi Dobiercice, przy kościele można oglądać tablicę pamiątkową, gdzie widnieje, między innymi, imię i nazwisko: Helena Motyka.
Ostatnie odkrycia, śledztwa i poszukiwania prowadzone przez IPN (Instytut Pamięci Narodowej) ukazują przerażającą prawdę. Odnaleziono miejsca pochówku żołnierzy AK, które przez ponad 50 lat były utajnione. Wiadomo, że na cmentarzu Osobowickiem we Wrocławiu pod alejkami, około 50 cm pod ziemią znajdują się ludzkie ciała Wiosną tego roku (2008) będą ekshumowane szczątki ciał z pola nr 77. Z odnalezionych informacji wynika, że właśnie tam pochowana jest kobieta, o której śmierci nigdy oficjalnie nie dowiedzieli się rodzice. Ta sama, której tak wytrwale szukał brat.
O niej by można pisać wiele. Każdy jej krok mógł być jej ostatnim, a ona dzielnie szła do przodu.
Każdego dnia mogła zginąć, a nie poddała się. Nie zrezygnowała. Chociaż nic temu nie sprzyjało i wydawało się, że realia, w których przyszło jej żyć, przekreślają wszystko, ona jakby na przekór światu, wojnie wierzyła i miała siłę, by kochać, by marzyć, by walczyć.
Bohaterka to najodpowiedniejsze określenie, jakie można nadać Helenie Motykównie. Kobiecie, która poświęciła życie dla ojczyzny, w zamian za co przez 45 lat uważana była za jej wroga. Kobiecie, której okres młodości przypadł na czas II wojny światowej i był ostatnim okresem jej życia.

~ Kinga Motyka,
klasa 1 C, Liceum Ogólnokształcące nr I
Zespołu Szkół Ogólnokształcących
im. A. Mickiewicza w Kluczborku

Więcej w nr 7 (1262) 2018 r. „Tygodnika Kępińskiego”. 

Komentarze

Pozostało znaków: 1000

Redakcja Tygodnika Kępińskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez Internautów. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, naruszające normy prawne, obyczajowe lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego będą usuwane.

~ Kazia
2018-02-15  /  08:11
Zgłoszony

Więcej takich artykułów, przeczytałem całość w gazecie, gratuluje autorce