Historia: Wieża Konwiarza
2 września 1911 roku uroczyście otwarto w Kępnie Wieżę Bismarcka. Budowlę zaprojektował urodzony w Kępnie Richard Konwiarz. Drukujemy rozdział powieści Piotra Kokocińskiego, którego treść dotyczy tego wydarzenia. Wcześniej drukowaliśmy fragment pt. „Pewnego lata w Rychtalu” (R. 2015 nr 39-41). Inny rozdział opublikował wrocławski „Magazyn Internetowy Helikopter” (linki: https://opt-art.net/helikopter/11-2015, https://opt-art.net/helikopter/12-2015).
W poniedziałek, 27 sierpnia 1911 roku, woźny wywołał Koschika z klasy:
- Bryftreger czeka – oznajmił – z telegramem z Breslau.
Koschik zerknął na korytarzowy zegar, wrócił na moment do sali lekcyjnej, by polecić uczniom czytanie rozdziału o płazach z podręcznika Baenitza i Kienasta. Po czym szybkim krokiem podążył za pedlem. Potwierdził listonoszowi odbiór telegramu. Nadawcą był profesor Otto Schumann. Koschik dwukrotnie przeczytał telegram: „Przyjeżdżam z Breslau do Kempen na otwarcie wieży. Będę w środę. Grützmacher Hotel. Proszę o spotkanie. Bardzo ważne”.
- A cóż, do diabła – zaniepokoił się profesor – chce ode mnie stary Schumann?...
Po skończonych zajęciach poszedł na pocztę i odtelegrafował: „Będę czekał na dworcu. Koschik”.
W środę Koschik zajechał dorożką przed dworzec. Wysiadając, zobaczył, że na podjeździe stoi powóz landrata. Gustav von Scheele w towarzystwie małżonki przechadzał się po trotuarze. Dwaj żandarmi stali przy wejściu. Koschik podszedł do państwa von Scheele. Ukłonił się. Żona landrata, Maria, z uśmiechem podała mu dłoń do ucałowania.
- Pan, profesorze, też na kogoś czeka? – spytała.
- Na profesora Schumanna, łaskawa pani.
- My też czekamy na niego – zaśmiała się.
- Nie wiedziałem – odezwał się landrat – że zna pan Schumanna.
- Z czasów studiów – powiedział wymijająco. - Jego krewniak i ja należeliśmy do korporacji „Silesia”. - I pomyślał z ulgą: ci przynajmniej nie wiedzą, że Schumann to mój niedoszły teść.
~ Piotr Kokociński
Więcej w nr 36 (1393) 2020 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!