Historia: Żydowscy muzykanci przed 100 laty1
19 października br. w Muzeum Ziemi Kępińskiej odbyła się promocja przetłumaczonej z niemieckiego przez Karolinę Kruk, po konsultacjach historycznych i redakcji naukowej prof. dr. hab. Rafała Witkowskiego i prof. dr. hab. Krzysztofa Rzepy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, unikalnej książki Isidora Kastana pt. „Kempen, as it once was” („Kępno, jakim kiedyś było”). W tej wyjątkowej publikacji opisana jest społeczność żydowska z naszego regionu, jej unikatowość na tle innych sztetli w ówczesnej Wielkopolsce. Poniżej publikujemy tekst z przedwojennego berlińskiego czasopisma, gdzie autor - powołując się na opracowanie I. Kastana - przedstawia muzykantów żydowskich w XIX-wiecznej Wielkopolsce.
Gmina Kępno znana była ze swych muzyków, albo- jak są nazywani przez swój lud-klezmerów. Gdyby zapytać żydowskie dziecko w Księstwie poznańskim, co wiadomo mu o gminie w Kępnie, odpowiedziałby bez wahania, że żydzi tego miejsca sławni są z grania. Każde dziecko w Kępnie znał opowieść, ze w Kępnie rodzą się niemowlęta ze skrzypcami w rękach, a w godzinie ich urodzin dobiega z synagogi niebiańska pieśń. W 1864 r. żyło w Kępnie nie mniej niż 26 muzyków, którzy grali na wszystkich ważnych , ceremoniach, podczas wielkich uroczystości, oraz na ulicach Księstwa poznańskiego. Z grona muzyków, którzy urodzili się w Kępnie niemało było skrzypków, pianistów, cymbalistów, oraz flecistów, mężczyźni na poziomie, którzy grali w orkiestrze filharmonii we Wrocławiu i Berlinie
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że niemalże każdy Żyd ma większy lub mniejszy zmysł muzyczny. Serdeczny związek naszych bliźnich z żydowskim nabożeństwem i jego dawnymi melodiami bardziej widoczny był przed około 20 laty, ponieważ nasi ojcowie i dziadowie mieszkali wcześniej w małych miasteczkach na wschodzie. Po ciężkiej całotygodniowej pracy następował spokój szabatu i dni świątecznych. Starsi spośród nas pamiętają, jak w tamtych czasach cała gmina gromadziła się w domu bożym, aby z najwyższym znawstwem posłuchać i ocenić śpiewającego w trakcie próby nowego kantora (ubiegającego się o posadę – od red.), jak podczas prowadzonych z powagą sporów za i przeciw często tworzyły się wrogie obozy i jak entuzjazm znawców muzyki zmuszał niekiedy szamesa do uciszania ich i przywoływania do porządku energicznym „sza”.
uwertur Rossiniego były przez nich wykonywane w niepowtarzalnie doskonały sposób, jedyny w swoim rodzaju. Słuchając ich człowiek był zachwycony, oczarowany, zafascynowany!
~ Alfred Lewkowicz
Tłumaczenie: Maria Moszyńska
Przedruk z Pisma Społeczno-Kulturalnego „Miasteczko Poznań” nr 1/2018
Więcej w nr 44 (1299) 2018 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!