Kępno: Piwnica pełna klisz i taśm filmowych – komu jest potrzebne archiwum Stanisława Haniszewskiego?
Dzięki staraniom Krystyny Sumisławskiej z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kępińskiej pewną październikową sobotę 2018 roku miałem okazję spędzić w piwnicy jednego z bloków mieszkalnych w samym środku najstarszego z polskich miast: Kalisza – piwnicy wyjątkowej, bo pełnej filmów nakręconych przez Stanisława Haniszewskiego – fotografika, bez którego utrwalony na fotografii obraz Kępna doby PRL nie byłby bogaty a, nazwijmy to po imieniu: ubogi. Zacznijmy jednak od początku.
Kępno na starej fotografii – sprawa wciąż otwarta
Cała przygoda z odkrywaniem historii Kępna na zdjęciach zaczęła się oczywiście na stronie www.kepnosocjum.pl. Dziś na portalu znajduje się, bagatela, prawie 35 tysięcy zdjęć. Co ciekawe, o ile dynamika dodawania zdjęć związanych ze współczesnym miastem i szeroko rozumianą Ziemią Kępińską spadła, a może przeniosła się na facebook’a, o tyle wciąż zaskakująco dużo jest dodawanych do zbiorów portalu zdjęć ukazujących lata PRL-u, a nawet okupacji czy przedwojenne.
Kępno w obiektywie Stanisława Haniszewskiego
Po raz kolejny warto podkreślić, że byłoby trudno ukazać powojenną historię Kępna bez zdjęć wykonanych przez jednego człowieka – Stanisława Haniszewskiego, najbardziej znanego i posiadającego największy dorobek dokumentalny fotografika Kępna. Choć okres działalności S. Haniszewskiego w Kępnie to zaledwie 20 lat (od około 1955 do 1975 roku) to przypada on na stosunkowo korzystne (o ile tak można pisać o czasach PRL) i spokojne zarówno dla Polski jak i dla samego Kępna czasy. W Kępnie powstały wtedy osiedla mieszkaniowe, szkoły i wielkie zakłady produkcyjne, które na trwale zmieniły charakter miasta. Na równi z prywatnym życiem mieszkańców miasta fotograf dokumentował też te zmiany dotyczące rozbudowy naszego miasta. Można przypuszczać, że do dzisiaj w archiwach Ponar-Remo czy Montochemu znajdują się setki zdjęć ukazujące powstawanie miejsc pracy dla setek mieszkańców naszego miasta. Tak rzecz ma się z archiwum Spółdzielni Mieszkaniowej w Kępnie: składa się ono z tysięcy zdjęć z trzech dekad PRL-u. Na zdjęciach z tego archiwum, zaprezentowanych tylko w małej części podczas zeszłorocznej wystawy pt.: „Początki Spółdzielni Mieszkaniowej w Kępnie” w Muzeum Ziemi Kępińskiej udokumentowano zarówno powstawanie bloków, w których znalazło miejsca do życia ponad 25% mieszkańców Kępna jak i codzienne życie ludzi ukazujące blaski i cienie Polski w dobie socjalizmu.
Wciąż obecny
Spuścizna po S. Haniszewskim została w Kępnie doceniona i zadbano o promocję Jego dorobku. Osoba i prace Pana Stanisława stały się również inspiracją dla żyjących w Kępnie już w XXI wieku – Jego imieniem nazwano działającą w KOK sekcję fotografii, a w 2015 roku zrealizowano tamże projekt „Kępnian portret własny” – wtedy to dzięki zaangażowaniu: Małgorzaty Frali–Kędzior, Pawła Jeziornego i byłej dyrektorki KOK – Justyny Hołub-Rojkiewicz przeprowadzono warsztaty, zrealizowano wystawę i wydano publikację zgrabnie łączącą wizerunek dzisiejszego Kępna z tym sprzed lat, uchwyconym na zdjęciach przez S. Haniszewskiego.
Nie tylko fotografia
To wcale jednak nie koniec odkrywania historii utrwalonej przez S. Haniszewskiego. Jesienią 2018 r. dzięki zaangażowaniu Krystyny Sumisławskiej doszło do spotkania z Elżbietą Haniszewską, mieszkającą w Kaliszu wdową po Panu Stanisławie, która poprzez Towarzystwo Miłośników Ziemi Kępińskiej przekazała naszemu muzeum 77 dużych puszek zawierających filmy nakręcone przez Jej męża w latach siedemdziesiątych XX wieku.
Jako przewodniczący Rady Muzeum zdawałem sobie sprawę z natłoku zajęć, przed którym stoją pracownicy muzeum (do dzisiaj nie zdołano np. przeprowadzić cyfrowej inwentaryzacji muzealnych zbiorów) dlatego też po przywiezieniu materiału filmowego do Kępna, razem ze Sławomirem Kasztelanem z TMZK zdecydowaliśmy się samodzielnie zewidencjonować to, co wypełniło szczelnie po brzegi nasze kombi. Pasji towarzyszyło także odpowiednie wykształcenie (obydwoje ukończyliśmy historię), więc możemy nieskromnie przypuszczać, że nasza inwentaryzacyjna misja została osiągnięta.
Jak wyglądała inwentaryzacja?
Tak oto listopadowe i grudniowe wieczory spędziliśmy mozolnie opisując to, co znajdowało się wewnątrz siedemdziesięciu siedmiu puszek, zawierających filmy. Zdarzało się, że w puszce znajdował się jeden długi film, a bywało i tak, że jedna puszka zawierała osiemnaście różnych, krótkich filmów. Zdecydowana większość filmów była nieopisana, więc każdy musieliśmy opisać, na podstawie pierwszych klatek oraz nadać mu numer.
~ Dominik Makosch
Więcej w nr 13 (1319) 2019 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!