Portal społeczno-kulturalny regionu kępińskiego
Elżbiety, Katarzyny, Klemensa 26 Listopada 2024, 05:35
Dziś 7°C
Jutro 6°C
Sport
15 Lutego, 2019

Piłka nożna: Kolejne boje

W miniony weekend rozegrano inauguracyjną kolejkę Lotto Ekstraklasy. Jednak zespoły z niższych lig oraz klas rozgrywkowych na inaugurację rozgrywek jeszcze muszą poczekać. Nie znaczy to, że piłkarze nic nie robią. Drużyny z niższych szczebli rozgrywkowych wchodzą w ostatnią fazę przygotowań do spotkań rewanżowych obecnego sezonu. Podczas ostatniego tygodnia odbyło się wiele spotkań kontrolnych z udziałem zespołów z okręgu kaliskiego.

Runda wiosenna w grupie drugiej trzeciej ligi rozpocznie się 9 marca. Walczący o trzecioligowy byt Jarota Jarocin rozegrał w minionym tygodniu mecz kontrolny z również walczącym o utrzymanie, ale w czwartej lidze, Klubem Sportowym Opatówek. Mecz zakończył się zwycięstwem trzecioligowca 3:0, ale końcowy rezultat mógł być zdecydowanie wyższy, lecz w kilku sytuacjach zabrakło skuteczności. Pierwszą groźną sytuację stworzyli gracze z Jarocina. Piłka po dośrodkowaniu Piotra Skokowskego trafiła wprost pod nogi Jędrzeja Ludwiczaka, jednak obrońca Jaroty przestrzelił z bliskiej odległości. Gospodarze w drugim kwadransie gry zaatakowali jeszcze groźniej. W 21. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się zawodnik testowany, futbolówka odbiła się od słupka i Miłosz Kowalski skierował ją do siatki. Goście ograniczyli się do kontrataków. Właśnie po jednym z nich mogli doprowadzić do wyrównania, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Drugą połowę lepiej rozpoczęli podopieczni trenera Piotra Garbarka. Pięć minut po wznowieniu gry drugiego gola w tym spotkaniu powinien zdobyć Miłosz Kowalski. W 57. minucie dobrze w polu karnym znalazł się Igor Skowron, który nie miał problemu z podwyższeniem prowadzenia swojej drużyny. Sześćdziesiąt sekund później było 3:0. Po indywidualnej akcji Dawida Idzikowskiego piłkę do własnej bramki skierował obrońca z Opatówka. W końcówce meczu sporo się działo za sprawą Jakuba Nowaka i Beniamina Wrembla, ale wynik nie uległ już zmianie. Gra jarocinian napawała optymizmem, zwłaszcza w pierwszych dwóch kwadransach meczu. – Mieliśmy momenty, kiedy mogło się to wszystko podobać. Od samego początku chcieliśmy grać wysokim pressingiem, aby odebrać piłkę jak najwyżej. Do takiej gry przygotowywaliśmy się cały tydzień. To nam się udawało przez pierwsze dwadzieścia pięć minut. Później było już gorzej – powiedział Piotr Garbarek, trener jarocińskiego Jaroty.

~ BAS

Więcej w nr 7 (1313) 2019 r. „Tygodnika Kępińskiego”.

Komentarze

Pozostało znaków: 1000

Redakcja Tygodnika Kępińskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez Internautów. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, naruszające normy prawne, obyczajowe lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego będą usuwane.

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!