Piłka nożna: Lignomat zatrzymał czas w meczu wszech czasów
Z myślą o naszych czytelnikach w okresie zimowym postanowiliśmy na łamach dodatku sportowego Tygodnika Kępińskiego – Echa Stadionów stworzyć zupełnie nowy cykl. Rubryka „Z kart historii” będzie wspomnieniami z mniej lub bardziej odległych czasów z historii klubów powiatu kępińskiego. Będziemy publikować zdjęcia, a także opisy wybranych przez nas spotkań z różnych sezonów. W dzisiejszym wydaniu prezentujemy pucharowe starcie Lignomatu Jankowy z pierwszoligowym GKS-em Katowice. Prowadzony przez Antoniego Kota zespół po niezwykle pasjonującym pojedynku dość niespodziewanie wyeliminował rywala grającego dwie klasy wyżej. Bramkę dającą przepustkę zespołowi z Jankowych do kolejnej rundy zdobył kapitalnym strzałem niezapomniany Leszek Rusiecki. Zwycięstwo nad GKS-em Katowice pozwoliło Lignomatowi awansować do drugiej rundy Pucharu Polski, gdzie na jankowian czekał KS Myszków. Niestety, mecz zakończył się zwycięstwem piłkarzy z Myszkowa, którzy w kolejnej fazie zmierzyli się z Legią Warszawa.
Lignomat Jankowy prawo gry w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu centralnym uzyskał dzięki zwycięstwu w finale regionalnego Pucharu Polski. Drużyna z Jankowych pokonała w nim 2:1 KKS Kalisz. Później całe Jankowy żyły losowaniem pierwszej rundy. Wieści, jakie napłynęły z Warszawy, ucieszyły nie tylko miejscowych kibiców, ale przede wszystkim działaczy Lignomatu. Przyjazd GKS-u Katowice od samego początku elektryzował kibiców w regionie. Prezes Jerzy Stempin i jego piłkarze czekali długich siedem lat na okazję do rewanżu za przegrany w 1993 roku mecz pucharowy właśnie z GKS-em Katowice.
~ Bartłomiej STEINERT
Więcej w nr 13 (1370) 2020 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!