Piłka nożna: LKS rewelacją początku sezonu
Po pięciu kolejkach obecnego sezonu LKS Gołuchów zajmuje w tabeli pierwsze miejsce. Drużyna prowadzona przez Macieja Dolatę zdobyła piętnaście punktów, straciła tylko jedną bramkę i jako jedyni mogą się pochwalić kompletem zwycięstw. Gołuchowianie to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń początku sezonu w czwartej lidze. Lider rozgrywek może nie gra porywającej piłki, ale jest niesamowicie skuteczna. Jako jedyna w lidze zgarnęła komplet punktów, na dodatek nie straciła jeszcze ani jednego gola z gry. Sposób na gołuchowską defensywę znalazł tylko zawodnik.. Gołuchowa, który zdobył bramkę samobójczą.
Piąta seria gier na zapleczu trzeciej ligi upłynęła pod znakiem kilku dosyć zaskakujących wyników. Z ligowej czołówki nie zawiódł tylko LKS Gołuchów, który jest już jedynym zespołem mogącym pochwalić się kompletem zwycięstw po pięciu kolejkach. Gołuchowianie tym razem nie dali szans Obrze Kościan. Gospodarze musieli jedna sporo się namęczyć, by ponownie zgarnąć trzy punkty. Już w 9. minucie prowadzenie objęli goście. LKS stracił pierwszego w tym sezonie gola, którego na dodatek... sam sobie strzelił. Do własnej bramki piłkę niefortunnie skierował Michał Grzesiek. Gracze LKS-u szybko straty jednak odrobili, a zwycięskiego gola strzelili tuż przed końcem spotkania. W obu przypadkach na listę strzelców wpisywał się Krystian Benuszak. Najlepszy strzelec poprzedniego sezonu ma na koncie siedem trafień i pokazuje, że ponownie będzie liczyć się w grze o koronę króla strzelców. Niepokonana po pięciu seriach pozostaje też Tarnovia Tarnowo Podgórne, tyle, że na swoim koncie ma już trzy remisy. Kibice oglądający mecz z Wartą Międzychód bramek się nie doczekali, w efekcie choć Tarnovia wciąż nie przegrywa, sklasyfikowana jest dopiero na ósmym miejscu. Bramek nie doczekali się też kibice w Swarzędzu, gdzie miejscowa Unia podejmowała Victorię Września. Mecz dwóch faworytów sezonu zakończył się podziałem punktów, z którego bardziej zadowoleni mogli być gracze z Wrześni. Początek sezonu zarówno dla Victorii, jak i Unii jest jednak dosyć trudny. Nawet w zwycięskich meczach oba zespoły musiały się sporo namęczyć, by powiększyć swój dorobek.
~ BAS
Więcej w nr 36 (1342) 2019 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!