Piłka nożna: Orzeł wciąż niepokonany, ale remis nie zadowolił nikogo
Orzeł Mroczeń podzielił się punktami z GKS-em Sompolno w meczu czwartej kolejki Ligi Międzyokręgowej Kalisz-Konin. Mimo remisu i pierwszej w tym sezonie straty punktów, podopieczni Marka Wojtasiaka wciąż są niepokonani w rozgrywkach. Obie ekipy czuły po meczu drobny niedosyt. W ten sposób już tylko dwie drużyny zachowują komplet punktów po czwartej kolejce. Po ostatniej serii gier na pierwszym miejscu nadal utrzymuje się Victoria Ostrzeszów, zaś tuż za nią, z taką samą ilością punktów, znajduje się Odolanovia Odolanów.
Czwarta kolejka rozgrywek w grupie trzeciej (Kalisz-Konin) Ligi Międzyokręgowej nie przyniosła zmiany na fotelu lidera. Ligowej stawce w dalszym ciągu przewodzi Victoria Ostrzeszów. Drużyna z Ostrzeszowa wykorzystała potknięcie Orła Mroczeń. Podopieczni Piotra Konstanciaka wywalczyli komplet punktów, wygrywając przed własną publicznością 4:2 z Turem Turek. Po dwa trafienia dla Victorii zanotowali Michał Mazurek oraz Maciej Stawiński. Po tej wygranej Victoria ma dwanaście zdobytych punktów w czterech meczach i przewagę dwóch-trzech punktów nad zespołami z miejsc 3-6. Dotychczas niepokonany Orzeł Mroczeń zachował swój status, ale tym razem musiał podzielić się punktami ze swoim rywalem. Sobotnie starcie z GKS-em Sompolno rozpoczęło się po myśli mroczenian. Jako pierwszy do siatki trafił w 16. minucie Marcin Górecki. Trzy minuty później ten sam zawodnik po raz drugi wpisał się na listę strzelców i po niespełna dwudziestu minutach gry Orzeł był w bardzo komfortowej sytuacji. Strata dwóch bramek najwyraźniej zmobilizowała drużynę z Sompolna, która bardzo szybko wzięła się za odrabianie strat. Jako pierwszy sygnał do ataku dał Damian Kotkowski w 25. minucie i pierwsza część gry zakończyła się skromniejszym prowadzeniem Orła. Po zmianie stron znów zaatakowali przyjezdni i doczekali się swego, bo po niespełna godzinie gry było już 2:2. Orzeł miał jednak w swych szeregach Marcina Góreckiego, który w 68. minucie skompletował hattricka, ale ostatnie słowo w tym meczu i tak należało do przyjezdnych. Remis dla GKS-u uratował Mirosław Szczebelski.
~ BAS
Więcej w nr 35 (1290) 2018 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!