Piłka nożna: Piłkarze GKS-u piszą historię w Pucharze Polski
Piłkarze GKS-u Grębanin po raz pierwszy w historii zdobyli Puchar Polski w strefie kaliskiej. W finałowym meczu podopieczni Janusza Luberdy pokonali w Koźminie Wielkopolskim Białego Orła 4:1 (3:0). W wielkim finale Totolotek Pucharu Polski było wszystko, co powinno być: emocje, akcje i bramki. Dzięki zwycięstwu GKS otrzymał nagrodę w wysokości 4 tysięcy złotych oraz zagwarantował sobie udział w rozgrywkach pucharowych szczebla wojewódzkiego.
GKS Grębanin zaczął przygodę z Totolotek Pucharem Polski w strefie kaliskiej od pierwszej rundy. Pierwszym rywalem podopiecznych Janusza Luberdy była Masovia Kraszewice. Spotkanie było jednostronne i zakończyło się gładkim zwycięstwem graczy z Grębanina 6:0. Drugim rywalem był LZS Cielcza, z którymi piłkarze GKS-u także poradzili sobie bardzo łatwo, zwyciężając 5:1. W 1/8 finału rywalem ekipy z Grębanina był Strażak Słupia. Derby gminy Baranów zakończyły się skromnym wynikiem 1:0 na korzyść GKS-u. W ćwierćfinale ponownie wszyscy mogli przecierać oczy ze zdziwienia, bowiem grębaninianie rozbili aż 4:0 faworyzowaną Astrę Krotoszyn. Poprzeczka rosła i w kolejnej fazie, a GKS dotarł już do półfinału, czekał GKS Jaraczewo. Początkowo drużyna Janusza Luberdy odpadła w półfinale, przegrywając decydujący pojedynek 0:1. W sprawie tego meczu nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot akcji i jak się okazało to piłkarze z Grębanina wywalczyli awans do finału. Wszystko przez formalny błąd drużyny z Jaraczewa, która ukarana została walkowerem. Sztab GKS-u Jaraczewo wystawił nieuprawnionego zawodnika. Świetne występy w poprzednich spotkaniach oraz walkower doprowadziły GKS do wielkiego finału, w którym na kopciuszka z Grębanina czekał już Biały Orzeł Koźmin Wielkopolski. Finał tegorocznej edycji Totolotek Pucharu Polski odbył się na stadionie w Koźminie Wielkopolskim. Po przedstawieniu drużyn przy efektownej oprawie, na stadionie przy ulicy Floriańskiej, z okazji Święta Niepodległości odśpiewano hymn narodowy. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do drużyny Janusza Luberdy, która miała przewagę w posiadaniu piłki i wykreowała sobie zdecydowanie więcej sytuacji strzeleckich. Efektem dobrej i składnej gry były aż trzy gole zdobyte przez przyjezdnych w pierwszej części spotkania. W 20. minucie to jednak koźminianie mieli dobrą okazję, ale nie udało im się skutecznie sfinalizować akcji.
~ BAS
Więcej w nr 46 (1352) 2019 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!