Portal społeczno-kulturalny regionu kępińskiego
Alfreny, Rufina, Wincentego 19 Lipca 2024, 11:28
Dziś 21°C
Jutro 27°C
Sport
25 Kwietnia, 2018

Piłka nożna: Polonia przełamała się na własnym podwórku

W meczu 23. kolejki grupy południowej czwartej ligi piłkarze Polonii Kępno pokonali w derbach regionu Victorię Ostrzeszów 2:1 (1:0). To pierwsza wygrana graczy z Alei Marcinkowskiego w roli gospodarza w rundzie wiosennej, po wcześniejszych dwóch porażkach z Obrą Kościan i LKS-em Gołuchów. Ostatni tydzień wynagrodził jednak gorzkie chwile. Polonia w ciągu tygodnia zainkasowała komplet sześciu punktów. Biało-niebiescy przedłużyli zwycięską, wyjazdową serię, ogrywając Kanię Gostyń 3:1 (1:1).

Odrabianie zaległości z inauguracji rundy wiosennej, przypadło na środę, 18 kwietnia. Rywalem kępnian była Kania Gostyń, która straciła już szansę na awans do nowotworzonych rozgrywek. Kępnianie ponownie przystępowali do środowego meczu znów z długą listą absencji. Do drużyny wrócili co prawda Kacper Skupień oraz Wojciech Drygas, ale za kartki pauzować musiał Witold Kamoś. Do tego zabrakło Piotra Cierlaka, Dawida Matuszewskiego oraz Adriana Holaka. Kłopoty kadrowe nie przeszkodziły jednak kępińskiemu zespołowi w zainkasowaniu niezwykle ważnych trzech punktów. Goście dwoili się i troili, by napocząć rywala, ale przez dwa kwadransy piłka nie chciała wlecieć do bramki. Najlepszej okazji nie wykorzystał Remigiusz Hojka, który uderzył nad poprzeczką po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym. Wynik otworzył jednak w 31. minucie Michał Górecki, który dopełnił formalności po dograniu Łukasza Walczaka. Prowadzenie chyba rozluźniło nieco szeregi kępińskiej drużyny. Poloniści co prawda cały czas atakowali, ale w defensywie rozgrywali chyba swój najgorszy wiosenny mecz. Taka postawa skarcona została tuż przed przerwą, kiedy to Rafał Karolczak pięknie uderzył z rzutu wolnego. W Gostyniu Polonia nie przypominała drużyny, która kilka dni wcześnie ograła lidera rozgrywek i to na jego terenie. Kępnianie byli bardzo rozkojarzeni i od czasu do czasu popełniali juniorskie błędy. Także ataki gospodarzy nie stwarzały żadnego zagrożenia pod bramką kępnian. Boiskowe wydarzenia nabrały rumieńców od 70. minuty. Dwie minuty później goście objęli prowadzenie. Po zamieszaniu w polu karnym miejscowych piłka spadła pod nogi stojącego na dwudziestym metrze Karola Latuska. Młody pomocnik bez zastanowienia huknął jak z armaty, zdobywając nieprzeciętnej urody bramkę. Od tego momentu przewaga podopiecznych Bogdana Kowalczyka nie podlegała już dyskusji, ale brakowało skuteczności. Wynik ustalił dopiero w doliczonym czasie gry Łukasz Walczak.

~ BAS

Więcej w nr 17 (1272) 2018 r. „Tygodnika Kępińskiego”.

Komentarze

Pozostało znaków: 1000

Redakcja Tygodnika Kępińskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez Internautów. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, naruszające normy prawne, obyczajowe lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego będą usuwane.

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!