Piłka nożna: Region gra towarzysko
W trakcie minionego tygodnia drużyny z okręgu kaliskiego rozegrały kolejną serię meczów kontrolnych. W najciekawszych meczach z udziałem drużyn z regionu Jarota Jarocin przegrał 0:5 z rezerwami Legii Warszawa. Kilka dni wcześniej jarocinianie ograli czwartoligowca z Ostrzeszowa 3:1. Także dwa sparingi rozegrał KKS Kalisz. Drużyna z Wału Matejki dwukrotnie mierzyła się z Pogonią Nowe Skalmierzyce oraz Elaną Toruń. Pracowity tydzień mieli też piłkarze kępińskiej Polonii.
Drużyna z Alei Marcinkowskiego mają już za sobą pierwsze tygodnie przygotowań, podczas których biało-niebiescy rozegrali dwa mecze kontrolne. Pierwszym sprawdzianem było dla kępnian starcie z Zefką Kobyla Góra. Polonia, mimo iż przegrywała do przerwy, zdołała odwrócić losy spotkania i wygrała ostatecznie 2:1. Pierwszy letni mecz kontrolny biało-niebiescy rozegrali na boisku w Świbie. Bramki dla kępnian zdobyli Filip Latusek i jeden z testowanych zawodników. Trener Bogdan Kowalczyk nie mógł skorzystać z kilku zawodników, którzy w minionym sezonie stanowili ogniwa zespołu. Test-mecz z Zefką był więc okazją do przetestowania kilku zawodników. Pierwsza połowa była bardzo chaotyczna. Polonia konstruowała akcje, ale niewiele z tego wynikało. Eksperymentalny skład Polonii w pierwszej odsłonie popełnił sporo błędów, co pozwoliło na zdobycie rywalom jednej bramki, która padła po precyzyjnie rozegranym rzucie rożnym. Po przerwie obraz gry znacząco uległ zmianie. Przewaga Polonii nie podlegała już jakiejkolwiek dyskusji. Krótko po wznowieniu gry Jakub Górecki przejął piłkę w środku pola i uruchomił Filipa Latuska, który w sytuacji sam na sam z drobnymi problemami minął bramkarza i skierował futbolówkę do pustej bramki. Polonia nadal naciskała, lecz wyraźnie brakowało wykończenia. Zwycięską bramkę udało się zdobyć graczom z Kępna niespełna kwadrans przed końcem spotkania, kiedy to jeden z testowanych zawodników wykończył zespołową akcję. W drugim letnim meczu kontrolnym Polonia zmierzyła się z GKS-em Rychtal. Początkowo podopieczni Bogdana Kowalczyka mieli mieć wolny weekend, jednak niemal w ostatniej chwili zdecydowano się na rozegranie dodatkowego sparingu. W sobotnie przedpołudnie na obiekcie w Rychtalu inicjatywę od początku mieli przyjezdni, którzy już po niespełna 180 sekundach mogli objąć prowadzenie, lecz Filip Latusek nie zdołał skierować piłki do siatki.
~ BAS
Więcej w nr 30 (1336) 2019 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!