Piłka nożna: Trzech trenerów i trzy punkty
Przegrane derby z Opatowem uruchomiły w Zawiszy prawdziwą lawinę. Okazało się, że lista strat jest dłuższa niż wskazywałby suchy wynik meczu 0:1. Cztery żółte kartki, dwie czerwone (w tym dla rezerwowego bramkarza), kilka bolesnych kontuzji i …zmiana trenera. Do meczu z Pelikanem Zawisza przystąpił bez Joniaka i Czworowskiego, ale za to z tercetem trenerów. Od bramki zespołem dyrygował Paweł Chałubiec, a jego decyzji strzegli Łukasz Domino i Paweł Idczak. Na boisku od pierszej minuty zagrali nowi gracze Zawiszy Patryk Ziubroniewicz i Arkadiusz Pianka. Obaj zanotowali dobry występ, A Arek Pianka zaliczył dwie asysty. Zawisza wygrał 2:0 a źródłem jego sukcesu był dobry bramkarz, rozsądna obrona, dobra pomoc i skuteczny atak. Piłkarze Zawiszy nie powinni jednak zapomnieć, że tak grali tylko przez 30 minut pierwszej połowy. Reszta jest milczeniem. A Rogaszyce już się zbroją.
Zawisza ten mecz zaczął bardzo żwawo. Już w 2 . minucie z jak najlepszej strony pokazał się nowy nabytek klubu z Łęki Opatowskiej. Arkadiusz Pianka do tej pory wchodził z ławki, ale tym razem trenerzy wypuścili go w pierwszym składzie. Odpłacił im się dwiema asystami i to w dwadzieścia minut. Najpierw doskonale wypuścił w uliczkę Alberta, a ten pewnym strzałem prawą nogą dał Zawiszy prowadzenie. Triumfalnie zadudniły kibicowskie bębny, a działacze Zawiszy odetchnęli z ulgą. W 9. minucie D. Szota posłał z wolnego dokładną piłkę na głowę Idczaka, ale Słupek uderzył niecelnie. Pierwszy, udany dla miejscowych kwadrans, zakończył się kolejnym uderzeniem z wolnego. Tym razem po strzale Szoty piłka odbiła się od muru i uciekła na róg. W takich sytuacjach pod bramkę przeciwnika pędzi zwykle P. Kurkiewicz. Wysoki stoper gospodarzy nie miał jednak szczęścia i po jego główce piłka poszybowała nad poprzeczką. Kolejne minuty należały do Pelikana. Goście próbowali zniwelować przewagę Zawiszy, przestali pchać się środkiem a uruchamiać szybkie skrzydła i szukać błyskotliwego Michalskiego. Na szczęście dla Zawiszy raz im się ten plan zepsuł. W 23. minucie stratę, właśnie na środku boiska, gospodarze zamienili na drugą bramkę. I znów dokładnym podaniem popisał się Pianka, a całą akcję celnym strzałem zakończył P. Albert. Łatwo wyobrazić sobie jak to zareagowali kibice i działacze Zawiszy. „Zawsze i wszędzie Zawisza wygrywać będzie”. Nad stadionem uniosła się pieśń triumfu. Zdawało się nawet, że jej echo dolatuje z dalekiego Lewiatana. Cóż, nie da się ukryć, że zapachniało pogromem. Kibice i działacze z niecierpliwością wypatrywali kolejnych goli. Okazało się jednak, że Pelikan nie jest byle jaką ekipą, w swoich szeregach ma kilku bardzo dobrych piłkarzy, z Michalskim i Grzywaczem na czele. Obaj starali z całych sił o poprawę niekorzystnego dla Grabowa wyniku. I gdyby nie Chałubiec, ta sztuka pewnie by im się udała jeszcze przed przerwą. Golkiper i trener w jednej osobie spisali się jednak znakomicie. Pierwszy obronił dwa groźne strzały, a drugi rozsądnie kierował grą swego zespołu. Po przerwie emocje podskoczyły o dwa poziomy, gra się zaostrzyła, posypały się kartki. Po starciu pod bramką Zawiszy żółty kartonik ujrzał S. Gola, ale zdumiony takim werdyktem, próbował wyjaśnić arbitrowi, co o tym myśli. Jego zdaniem kartka należała się rywalowi. Trener Chałubiec nie ryzykował i natychmiast zmienił krewkiego, ale i mocno poobijanego obrońcę. W jego miejsce na boisku zameldował się Mielczarek. Po kwadransie zmiana nastąpiła również w linii ataku. Za Piankę wszedł M. Płóciennik. Sekwencję zmian w Zawiszy zakończyła roszada taktyczna. W 90. minucie zmęczonego Ziubroniewicza zastąpił J. Kucharski.
~ ems
Zawisza Łęka Opatowska – Pelikan Grabów 2:0 (2:0).
Bramki. Zawisza: P. Albert 2 (2., 23.).
Zawisza Łęka Opatowska: P. Chałubiec, P. Idczak, Ł. Domino,
P. Kurkiewicz, S. Gola (ż) (56. Mielczarek), D. Szota,
A. Pianka (66. M. Płóciennik), K. Łuźniak, P. Albert, D.Polte,
P. Ziubroniewicz (90.J. Kucharski). Trener: P. Idczak
Bądź pierwszy!